O takim rozpoczęciu sezonu marzy każda drużyna rozpoczynająca zmagania – DECKA PELPLIN wykonała plan minimum i utrzymała bardzo cenne 2 punkty na swoim koncie. Bez wątpienia najważniejszą rzeczą w rozpoczętym sezonie jest powrót kibiców na trybuny. I chociaż obawy klubów były ogromne – Pelplin po raz kolejny pokazał, że Koszykówka i widowisko jakie serwują mieszkańcom zawodnicy – jest obowiązkowym punktem w kalendarzu.
Pierwsze minuty meczu pokazały, że będzie to mecz bardzo nerwowy a o skuteczność w obu zespołach może być bardzo trudno. Niecelne rzuty Szczepanika, Konopatzkiego, Bodycha, Tokarskiego tylko to potwierdziły. Decka odskoczyła na 7 punktów po 2-ch celnych rzutach zza obwodu i sukcesywnie zwiększała przewagę nad gośćmi.
Drugie dwadzieścia minut to ożywienie wśród zawodników gości oraz festiwal strat u naszych zawodników (6 strat). Słabszy okres gry pelplinian spowodował zapalenie światełka “szansa” u gości, którzy zakończyli pierwszą połowę ze stratą do DECKI – 33:29
Po raz kolejny nasz zespół pokazał, że z szatni wychodzi mocniejszy – poukładane akcje, skuteczna gra w obronie, oraz sprawnie przeprowadzane akcje w ataku przywróciły spotkanie na dobre dla DECKI tory. 11 punktów Damiana Szczepanika w tej kwarcie było kluczowe i pozwoliło gospodarzom na uspokojenie gry.
I chociaż wydawać by się mogło, że kibice mogą być spokojni – to na 4 minuty do końca strata gości wynosiła zaledwie 3 punkty i wszystko mogło się jeszcze wydarzyć. Jednak to zawodnicy DECKI zachowali bardziej chłodną głowę i utrzymali wynik, kończąc spotkanie 63:58. Double-Double Kapitana Janiaka (15 zb, 12 pkt) oraz 15 pkt Szczepanika w meczu otwarcia jest dobrym prognostykiem na całą resztę sezonu.